Podsumowanie miesiąca #kwiecień2020
Kwiecień plecień. Podobno. Chociaż nie przypominam sobie, żeby kwiecień pogodowo mi doskwierał. Wręcz przeciwnie, pogoda wymarzona była, a lasy zamknięte. Ale może nie poruszajmy tematu, który budził tyle kontrowersji. Każdy postępował, jak uznał za słuszne i nie…
Podsumowanie miesiąca #marzec2020
Dziwny był ten marzec, może dlatego tak ciężko mi o nim napisać? Zaczął się obiecująco, od podium w górskiej sztafecie. A potem trzeba było zweryfikować mocno swoje plany treningowe… Ale dla mnie obecna sytuacja nie oznacza załamania…
Podsumowanie miesiąca #luty2020
Za mną już dwa całkiem solidnie (chyba) przepracowane miesiące. Luty, jak to luty, minął szybko, mimo iż w gratisie dostaliśmy w tym roku jeden dzień treningowy więcej. Wykorzystaliście go? Ja tak. Na bieg regeneracyjny, towarzyski, czyli radosne…
Masz na sumieniu pączka? Ja Ci powiem, że nie masz. W gratisie subiektywna ocena ustrońskich krepli #bySkrzat
Nie masz, jeśli zjadłeś pączka prawdziwego, a nie takiego, którego trzeba dotykać w rękawiczce, bo świeci w ciemności. Nie masz, jeśli zjadłeś, bo miałeś ochotę, a nie dlatego że trzeba, bo tradycja. Nie masz, jeśli nie opychałeś…
Skrzat marnotrawny- spowiedź i podsumowanie miesiąca #styczeń2020
No cześć! Cześć po przerwie. Długiej, wiem. Ale co zrobisz, jak nic nie zrobisz. Pomysły były, ale chęci nie było. A ja nie lubię się zmuszać do rzeczy, które nie są mi jakkolwiek w danej chwili potrzebne…
Podsumowanie miesiąca #lipiec2019
No brawo Anka, brawo…jest połowa sierpnia, a Tobie dopiero udało się naskrobać cokolwiek podsumowującego lipiec. To oznacza tylko jedno – znowu wyrabiasz na zakrętach! Się działo w lipcu. Dużo. Choć treningowo lipiec raczej był miesiącem słabym. Roztrenowanie,…
Podsumowanie miesiąca #czerwiec2019
O jaki ja cudny czerwiec miałam! Czerwce są ogólnie fajne, bo się ciepło robi, czereśnie są już, truskawki zazwyczaj jeszcze i bób i fasolka i … i dni dłuższe, co może skutkować wieczornymi przejażdżkami na rowerze (żeby…
Podsumowanie miesiąca #maj2019
Znowu przegapiłam końcówkę miesiąca. Połowa roku za mną, a ja nie ogarniam tej mojej kuwety. Tak bardzo chcę wykorzystać każdą minutę, cieszyć się wszystkim po raz pierwszy w nowym miejscu. Pierwszymi truskawkami, pierwszymi długimi weekendami, pierwszym rozpaleniem…
Podsumowanie miesiąca #kwiecień2019
Jest połowa maja, a ja dopiero podsumowuję kwiecień. Cóż, moje życie tylko pozornie zwolniło po szale przeprowadzki i ultra. Nadal jest intensywnie, ale ta intensywność jest głównie związana przyjemnościami i czerpaniem z życia w górach pełnymi garściami.…
Salamandra Ultra Trail 2019, czyli moje pierwsze zderzenie z “ultra”
Dla niektórych ultra zaczyna się od 70 km, dla innych od 80, a jeszcze inni na dystanse poniżej 100 km patrzą jak na przebieżki tempowe. Dla mnie 50 km i to w górach to jest ULTRA. Ultra…