Obłędna sałatka z grillowaną brzoskwinią, bakłażanem i gorgonzolą
Lubię sałatki. Najbardziej takie „na bogato”, a nie dwa liście sałaty i kawałek ogórka. Wystarczają mi za samodzielny posiłek zazwyczaj, bo są syte i pełne składników odżywczych. Mam kilka ulubionych połączeń smakowych, ale zazwyczaj mocno improwizuję z tym, co akurat zalega w lodówce. Tak było i tym razem.
Mój wzrok padł na garść rukoli, lekko przywiędniętego bakłażana, dojrzałą brzoskwinię i resztę gorgonzoli, która została po makaronie z łososiem i szpinakiem. Tok myślowy był jeden – grillujemy purpurowego jegomościa, karmelizujemy brzoskwinię, układamy to na zieleninie, dodajemy kremową gorgonzolę (żeby się lekko roztopiła od ciepła), polewamy prostym sosem i posypujemy orzechami. Tylko tyle i aż tyle. Połączenie smaków idealne.
Do sosu nie dodałam już oliwy ani innego tłuszczu – jest go wystarczająca ilość w gorgonzoli i w orzechach, których na moim talerzu jest sporo 🙂
Na porządna porcję potrzebujecie
- garść rukoli (szpinak też będzie ok)
- małego bakłażana pokrojonego w plastry i zgrillowanego (smarujemy plastry odrobiną oleju i układamy na rozgrzanej patelni grillowej)
- jedna albo dwie brzoskwinie również lekko zgrillowane albo skarmelizowane na zwykłej patelni
- ok. 50 g gorgonzoli albo innego sera z niebieską pleśnią
- garść orzechów włoskich
- łyżkę octu balsamicznego
- łyżeczkę miodu albo np. syropu z agawy