Rozpustny jesienny makaron w wersji light
Makaron to szczęście. Chyba sobie to kiedyś wytatuuje. Mogłabym jeść codziennie. Każdy – pszenny, orkiszowy, ryżowy, z cieciorki. To dla mnie kwintesencja #comfortfood. Dla sportowca makaron to idealne źródło węglowodanów. A taki zwykły, pszenny, przed czy po treningu wchodzi jak złoto. Skrzat potwierdza.
No a skoro mamy jesień, to wypadałoby wykorzystać jakieś jesienne dodatki. Dynię miałam upieczoną, a ochotę miałam na kremowy grzybowy sos. I tak kombinowałam co by tu wybrać, aż wpadłam do Marty z Jadłonomii, a tam… makaron z dynią i grzybami! Ha! Oczywiście zrobiłam go po swojemu i niezbyt wegańsko. Ale smak… o mamo, powiem Wam, że nawet mąż wylizał miskę, a on nie ma takiego związku z jedzeniem jak ja 🙂
Przepis na dwie spore porcje:
- 250 g makaronu tagliatelle albo pappardelle
- upieczona dynia (tyle ile chcecie)
- szalotka
- łyżka oliwy
- chlust białego wina
- chlust mleka lub śmietanki
- 2 łyżki zimnego masła
- garść suszonych grzybów (albo świeżych, w sumie sezon jest)
- ząbek czosnku
- posiekana natka pietruszki
- starty parmezan albo inny twardy ser (ilość dowolna)
- sól, pieprz, gałka muszkatołowa do smaku
- podprażone na suchej patelni orzechy laskowe (ilość wg uznania i tego jak bardzo liczycie kalorie)
- w wersji wypasionej: boczek albo dojrzewająca szynka
Jeśli korzystacie z suszonych grzybów, namoczcie je wcześniej w niedużej ilości wody. Dynię obierzcie ze skóry (chyba, że macie odmianę hokkaido, to nie musicie, skórka jest cienka, jadalna i będzie miękka po upieczeniu), pokrójcie na kawałki, posmarujcie lekko oliwą i upieczcie w piekarniku w temperaturze ok. 200 stopni do czasu lekkiego skarmelizowania.
Na oliwie podsmażcie posiekaną szalotkę i dodajcie odsączone grzyby. Chwilę smażcie, po czym zalejcie to winem, a jak odparuje to wodą z moczenia grzybów. Dodajcie przeciśnięty przez praskę czosnek i duście do czasu zredukowania płynu przynajmniej o połowę.
W tym czasie zagotujcie wodę na makaron i ugotujcie go wg przepisu na opakowaniu.
Do zredukowanego sosu dolejcie trochę mleka a w wypasionej wersji słodką śmietankę. Doprawcie solą, pieprzem i gałką muszkatołową. Wyłączcie gaz i dodajcie zimne masło.
Ugotowany makaron połączcie z sosem, dodajcie upieczoną dynię, posypcie to natką pietruszki, parmezanem i orzechami. Zjadajcie póki ciepłe.
#skrzatradzi Jeśli jesteście w opcji VEGAN: pomijacie masło, śmietankę zastępujecie sojową albo taką ze słonecznika (tutaj o niej pisałam), a parmezan niech poudają płatki drożdżowe. Jeśli ma być na bogato, dodajecie podsmażony na chrupko boczek albo dojrzewającą szynkę. Jeśli liczycie bardzo mocno kalorie, pomijacie masło i mocno oszczędnie postępujecie z parmezanem i orzechami.